Kobieto!
Ty! Która dajesz życie i rozkosze.
Nie uznaj tego za marionetkowość, lecz za prawość bytu swej duszy.
Boś poza ciałem chutliwym, dostojnością piękna.
Tak też traktuj siebie, z godnośćią, bo twa cecha.
Nie gardz swym ciałem, dając dostęp każdemu do cnót.
Przygody są dobre, ale dla dwóch osób.
Ledwoś do pięt dorosła, a już chcesz mamić.
Wiek nic nie znaczy, lecz damą niech będą damy.
Prostytuować się - to marność, zamiast krwii - to szambo.
Wystrzegaj się nas, nie bądz łatwą.
Adoratorów, w świecie możesz mieć stado.
Lecz wybierz sobie tych, którzy watahy nie zasilają.
Którzy narcyze, będą Tobie rwali.
Bądz mądrą, wyrozumiałą, wierną dla braci.
Nie daj się obrażać, jak trzeba uderz wojowniczo.
Choć i tak będziesz mieć tych, którzy staną za Tobą oddając cios.
Opiekuj się tak byś dotykiem leczyła.
Nie daj się stłamsić, boś większa w siłach.
Nie jesteś własnością, ani rzeczą nabytą.
Nie jesteś naczyniem na spermę, ani niewolnicą.
To Ty masz uczyć miłości, tych jej pozbawionych.
Jak i wszczepiać ją, od pierwszych bólów poronnych.
Bądz kobietą sukcesu, nie zwykłą kuchtą.
Osiągaj więcej niż zwykli ludzie muszą.
W godach kieruj się inteligencją.
By dorównała Twojej, i niwelowała sprzeczność.
Wybranka swego serca miej jednego na życie.
Byś była pewna go, bez wachania dzieląc z nim swoje.
Lecz jeśli gdzieś, jeszcze ktoś jest z sercem dla Ciebie.
Nie ganiaj go, lecz przyjmuj w swe szczęście.
To Ty masz w świecie, rolę najważniejszą.
By artystę karmić natchnieniem zewsząd.
Być może ważne jest to jak dziecka wychowanie.
Tak samo też uczuć w to wkładanie.
Bądz matką pokoleń i matką artyzmu.
Dla genów i piękna kunsztu twych rysów.
Sama też bądz artystką utrzymując w nas te uczucia.
Bez których pusta byłaby każda dusza.
Twórz razem z nami - miłoscią, rozumem i kończynami.
Bądz boginią, między bogami.
Męża nie zdradzaj, to jego wybrałaś.
By wspólne ognisko domowe z nim wytwarzać.
Bądz ostoją wszystkich przyjaciół.
Którzy przychodzą byś rozjasniła ich mrok jakoś.
Dzieciom pokazuj to co najwazniejsze, okazuj im serce, pamiętaj, że to istoty czujące.
Daj im wrażliwość, by kiedyś to one, przesłały komuś (może Tobie) ciepło gorące.
Dbaj o siebie, eksponuj swe piękno.
Lecz nie kusząc jak diabeł, a pod zazdrość monumentom.
Nie bądz laleczką, sama się organizuj.
Lecz nie odrzucaj pomocy i nie pysznij się korzyścią.
Bądz wzorem dla córek, oddaniem dla synów.
Niech świat Cię podziwia, przez dobroć Twych czynów.
Nie łajdacz się kazirodczo, pochopnie się nie mnóż.
By życie goryczą nie zwaliło Cie z nóg.
Łajaj to co chore, patologii nie tykaj.
Zawsze pomagaj ludziom w złych chwilach.
Nie bądz znów sztywna, choć gorset luzuj z umiarem.
Ucz szczęścia pechowców, ożyw w nich wiarę.
Dom Twój niech będzie, przyjemną przystanią.
Do której każdy przychodzić będzie, na długo zostając.
Więzi rodzinne przedłużaj, pogrubiaj.
Bys mogła w niejedno serce się wsłuchać.
Jak córka, jak siostra, jak matka lub babka.
Kuzynka, szwagierka, ciotka, nie ważny tytuł bo tak samo ważna.
Jesteś bohaterką, tyloma bólami znaczona.
I zbrodniarką poniekąd, gdy o Ciebie toczy się wojna.
Jednak heroiczna twa postawa i godna podziwu.
Taką bądz matroną w swym skromnym byciu.
W szacunku zasług, kobieta jest w naszym centrum.
Nie bądz ideałem bo ideału jest w brud.
Jesteś ideałem gdy omijasz ogół.
W świecie nieczystym, tak mało prawdziwych kobiet.
A przez ten wiersz, oby były na swym tropie.
By: Tobiasz Kruk