("Kuoleman Puutarha - Ogrody Śmierci" - Hugo Simberg)
Ogrody Śmierci
Memento Mori, Ars Moriendi
et
Danse Macabre.
Przy bramie do "ogrodów" - jarmark.
Kwiaty. Szklane lampiony. Cukierki?... Po co?
By osłodzić sobie życie?
et
Danse Macabre.
Przy bramie do "ogrodów" - jarmark.
Kwiaty. Szklane lampiony. Cukierki?... Po co?
By osłodzić sobie życie?
Czy osłodzić martwym śmierć?
Do "ogrodów" wchodzi masa ludzi... Chwała im za pamięć.
Alejki. Zbiórka pieniędzy na ogrody we Lwowie.
Przy kaplicy. Syf.
Alejki. Zbiórka pieniędzy na ogrody we Lwowie.
Przy kaplicy. Syf.
Zapchane kosze na śmieci.
Listopad. Liście juz na ziemi.
Przewaga drzew iglastych.
"Ogrody" tak wielkie, że postawiono latryny.
Co rośnie w ogrodach, dawno umarło... umiera dalej.
Wyrosły grobowce, których korzeniem ciało bezduszne.
Ludzie przychodzą je pielęgnować.
Zasadzać kwiaty, palić lampiony, wbijać flagi od harcerzy.
Wspominać ciało gdy kiełkowało nim rozrosło się w korzeń.
Po "ogrodach" chodzą piękne kobiety.
Co jeśli byłyby martwe?
Po "ogrodach" chodzą piękne kobiety.
Co jeśli byłyby martwe?
Umarłoby piękno.
Po "ogrodach" chodzą mężczyzni.
Nieokreśleni.
Po "ogrodach" chodzą mężczyzni.
Nieokreśleni.
Co gdyby byli martwi?
Można byłoby ich określić.
Po "ogrodach" jeżdżą z wózkami.
We wózkach urocze dzieci.
Co gdyby były martwe?
Pękłoby serce rodzicom.
Po "ogrodach" chodzą starcy.
Przyciąga ich do ziemi.
Niedługo mogą być martwi.
Staną się korzeniami.
Gdy ciało traciło duszę, płakano.
W dzień świętych, uśmiechy.
A Ja chciałbym zobaczyć uśmiech na zdjęciach, grobowców gdy odwiedzam "ogrody".
Są też krypty, z urnami w środku.
W urnach, popioły.
Popioły, to ciała, które podczas bytu duszy, nie chciały być korzeniami, z których wyrosną grobowce.
Są też grobowce malutkie.
Zakorzenione dzieciństwem.
Korzenie to dzieci, które nie poznały jak to być kiełkiem.
W "ogrodach" lampiony nocą rozbłysły.
Tak pięknie, że aż śmierć to strojnisia.
Tak ciepło, bo płomień w lampionach zapalił pamięć.
Lecz są i grobowce, gdzie zawitała zimna ciemność, przykryta folią niepamięci.
Oj.
Przychodzą do "ogrodów", lecz gdy mój kiełek, zakończy swój byt, nie chcę być tu zasadzony by płachta nie okryła mnie zapomnieniem.
Szkoda tych grobowców... czyż nie zasługują na pamięć?
A śmierć upersonifikowana, pielęgnuje nas jako kiełki.
By: Tobiasz Kruk
By: Tobiasz Kruk